Przegląd tematu
Autor Wiadomość
b3low
PostWysłany: Pią 21:50, 28 Lip 2006    Temat postu:

może taki troche mały offtopic ale mam pare ich klipów jakby ktoś chciał... Wink
Krokodyll
PostWysłany: Pią 20:50, 28 Lip 2006    Temat postu:

eee... to Krokodajl musi stestować ^^
Tłuszcz
PostWysłany: Pią 19:50, 28 Lip 2006    Temat postu:

Nom, warto, hehe...
HaKaDe
PostWysłany: Pią 18:06, 28 Lip 2006    Temat postu:

Uwierz, ze warto... Bardzo... bardzo...

peace yO `
Krokodyll
PostWysłany: Pią 17:01, 28 Lip 2006    Temat postu:

a niech mnie, już jakbym chciał tego słuchać lecz niestety... nie chce mi się zasysać z dc :P
HaKaDe
PostWysłany: Pią 8:20, 28 Lip 2006    Temat postu: Breaking Benjamin

Wyobraźcie sobie zespół bez kontraktu, tak dobry, że przekonał dwóch muzyków, aby odeszli ze swojego, już mającego podpisaną umowę zespołu, połączyli siły i zaczęli wszystko od nowa. Stało się tak w drugiej połowie roku 2001, gdy gitarzysta Aaron Fink i basista Mark James Klepaski opuścili zespół Lifer nagrywający dla Universal'u, by pracować z wokalistą Ben'em Burnley'em i perkusistą Jeremy Hummel'em jako Breaking Benjamin. "Wszyscy mówili mi, że zwariowałem," śmieje się Fink, "ale ja tego tak nie rozpratrywałem. Znam tych chłopaków od szkoły średniej, słyszałem setki piosenek Ben'a i wszystkie brzmiały, dla mnie, jak przeboje. Usiadłem z nimi pewnego wieczoru i coś zaiskrzyło. Pomyślałem, 'To jest to.' Ilu muzyków może powiedzieć, że było fanami zespołu, do którego się przyłączyli?"

erkusista grupy, Hummel, mówi, "Ben i ja kilka razy otworzyliśmy się dla Lifer, zawsze chcieliśmy mieć zespół złożony z naszej czwórki, gdyż byliśmy przyjaciółmi, jednak zajęło nam to trochę czasu. Rozmawialiśmy o tym od dawna, i nigdy nie zapomnę wieczoru, w którym Mark zadzwonił będąc w trasie w Arizonie i powiedział mi, już oficjalnie, że opuszcza zespół, by dołączyć do nas. Gdy się nad tym zastanowić, to był dość duży ruch. Ale wszyscy wiedzieliśmy, że w końcu dojdzie to założenia tego zespołu."

Klepaski dodaje, "Każdego ranka budziłem się i razem z nimi robiłem jeden lub dwa kawałki i zawsze dobrze nam wychodziły. To jakby się zakochać: nie stawiasz pytań, jedziesz z tym dalej, bo tak jest dobrze. Gdy nadarzyła się okazja, poszedłem po to i nigdy nie spojrzałem za siebie. Jesteśmy rodziną."

Pierwsze przesłuchanie "Saturate", wybuchowego debiutu Breaking Benjamin nagranego dla Hollywood Records, utwierdza w przekonaniu, że Fink i Klepaski mają niesamowity zmysł muzyczny. Bezkompromisowa produkcja Ulrich'a Wild'a (Deftones, Powerman 5000, Static X) ujawniła intelekt zespołu, ostry zmysł popowy oraz inspiracje takie jak Tool, Nirvana i Korn. Burnley, świeży i szczery autor tekstów, śmieje się, "myślę, że najlepiej tworzy się muzykę, gdy weźmiesz pęczek swoich ulubionych grup i wydrzesz z nich niewielki kawałeczek, by dokonać czegoś nowego. W naszym przypadku to się sprawdza."

Lekcja Bunley'a skutkuje: utwory takie jak "Home" i "Water" są obszerne i ciężkie, poszczególne kawałki rozmieszczone są bez zaniechania melodyjnej pomysłowości. Jest mocny "Medicate", w którym stopione są bardzo silne uderzenia Hummel'a i Klepaski'ego i "Shallow Bay", który uosabia grane i wyśpiewywane, pełne duszy riffy Fink'a i Burnley'a. Singiel "Polyamorous" jest najlepszy z całego tego wianka, zmieszane są w nim radosna intensywność i nieodparta atmosfera pełna "zaniepokojonych" dźwięków oraz poetyckich wersów.

Włącz dziś radio, a usłyszysz wiele zespołów skarżących się marne życie," mówi Klepaski. "Może tylko ja tak myślę, ale życie może być wystarczająco gówniane, by muzyka wpłynęła na twoje lepsze samopoczucie. Nasze utwory przekazują pozytywną energię i chyba nasi fani to doceniają"

Wśród zagorzałych zwolenników Breaking Benjamin znajduje się "DJ Freddie" (Freddie Fabbri), osobowość modern rockowej stacji na 93.7X WBSX, w rodzinnym mieście zespołu - Wilkes-Barre w Pensylwanii. Po wrzuceniu "Polyamorous" na liste, szybko stał się numerem jeden, następnie Freddie zdecydował zafundować zespołowi 5-utworową epkę, która rozeszła się w ilości 2000 egzemplarzy.

"To było niesamowite," mówi Burnley. "Nagle byliśmy grani na antenie dla, siedzących w domu, dzieciaków. Staliśmy się jakby lokalnym fenomenem." Gdy Benjamin rozwalał scenę wschodniego wybrzeża, ktoś szepnął słówko o ich gorączkowych występach na żywo i ich dźwięki rozprzestrzeniły się ku społeczności A&R. Gdy zespół zapowiedział dwie noce występów w marcu 2002, około tuzina wytwórni pokazało się na nich, co zaowocowało kontraktem z Hollywood Records.

Dla Burnley'a, który nauczył się grać na gitarze w wieku lat 14 przez słuchanie albumu Nirvany "Nevermind" aż do zrzygania, uznanie nadchodziło przez długi czas.

"Siedziałem w tym od dawna," mówi Burnley. "To wszystko nie działo się tak dawno temu, gdy żyłem z grania coverów w coffeehousach dla jakiegoś złomu. Byłem jak akustyczna szafa grająca, dla ludzi, którzy mnie ignorowali, jedli i pili. Byłem kompletnie do niczego. Czasem dochodzisz do punktu, w którym wszystko czego pragniesz to kontrakt, żeby móc sprawić, by coś się działo, jednak jesteś tak sfrustrowany całym otaczającym cię gównem, że generalnie wszystko chuj cię obchodzi. Jednak, oczywiście wtedy trafia ci się kontrakt."

"Teraz budząc się każdego ranka nie mogę uwierzyć, że to rzeczywiście się dzieje, i że osiągnęliśmy coś takiego. Mówię o spełnianiu się marzeń."




peace yO `

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.